Savoia-Marchetti S.55 – Dwa kadłuby, dwa silniki i jeden wielki cel!

Savoia-Marchetti S.55 – Dwa kadłuby, dwa silniki i jeden wielki cel!

Przeskoczyć Atlantyk! Oto historia legendarnego S.55, który zmienił zasady gry w lotnictwie morskim.

FacebookWhatsapp

Savoia-Marchetti S.55 był jednym z najciekawszych wodnosamolotów, które weszły do służby w okresie międzywojennym. Mimo swojego niezwykłego wyglądu okazał się niezwykle udanym projektem, ciesząc się dużą popularnością – zwłaszcza w porównaniu do innych maszyn tej klasy. A przy tym wyglądał naprawdę imponująco.

Narodziny Koncepcji

Pierwszy pomysł na konstrukcję S.55 pojawił się w 1923 roku, gdy Regia Marina oraz nowo utworzona Regia Aeronautica poszukiwały nowych możliwości rozszerzenia swoich zdolności operacyjnych. Częścią tej strategii była potrzeba zwiększenia zasięgu włoskiej siły powietrznej nad Morzem Śródziemnym. W obliczu konkurencji ze strony Wielkiej Brytanii i Francji, Włosi potrzebowali amfibijnego samolotu zdolnego do ataków torpedowych, bombowych oraz minowania.

W odpowiedzi na te potrzeby Savoia-Marchetti opracowała niezwykle oryginalny projekt, który później stał się SM.55. Samolot wyróżniał się dwoma kadłubami oddzielonymi od siebie o prawie pięć metrów, grubym trójczłonowym skrzydłem wspornikowym z kokpitem w jego przedniej krawędzi oraz dwoma silnikami w układzie tandemowym nad skrzydłem. Ogon wspierały dwa wysięgniki łączące skrzydło z kadłubami, co zapewniało dodatkową stabilność.

Włoski wodnosamolot Savoia-Marchetti S.55 prezentujący charakterystyczny dwukadłubowy układ i silnik zamontowany nad skrzydłem.
Włoski wodnosamolot Savoia-Marchetti S.55 prezentujący charakterystyczny dwukadłubowy układ i silnik zamontowany nad skrzydłem.

Załoga i Napęd

Załoga SM.55 liczyła zazwyczaj pięć lub sześć osób. Standardowo w centralnym kokpicie znajdowali się dwaj piloci, w każdym z kadłubów umieszczony był tylny strzelec, a w lewym kadłubie – bombardier. Szóstym członkiem załogi mógł być inżynier odpowiedzialny za obsługę silników w trakcie lotu, co potwierdzał podręcznik obsługi wydany przez włoskie Ministerstwo Lotnictwa.

Początkowo SM.55 był napędzany dwoma silnikami Lorraine-Dietrich o mocy 400 KM każdy. Ich umiejscowienie nad skrzydłem chroniło je przed kontaktem z wodą i eliminowało ryzyko wciągnięcia jej przez śmigła. Mimo że wirujące śmigła znajdowały się tuż nad głowami pilotów, brak zapisów o wypadkach sugeruje, że system był wystarczająco bezpieczny.

Uzbrojenie

SM.55 przenosił uzbrojenie pod centralną sekcją skrzydła, a jego konfiguracje obejmowały:

  • Jedną torpedę morską (800 kg),
  • Jedną bombę burzącą (800 kg),
  • Dwie bomby 500 kg,
  • Cztery bomby 250 kg,
  • Osiem bomb 104 kg.

Bombardier operował nowoczesnym systemem celowania, który umożliwiał atakowanie celów zarówno w dzień, jak i w nocy.

Ekipa techniczna nadzorująca wodowanie Savoia-Marchetti S.55 przy użyciu suwnicy portowej.
Ekipa techniczna nadzorująca wodowanie Savoia-Marchetti S.55 przy użyciu suwnicy portowej.

Prędkość i Osiągi

Pierwszy prototyp SM.55 ukończono na początku 1925 roku. Podczas testów osiągnął maksymalną prędkość 211 km/h oraz prędkość lądowania na wodzie wynoszącą 90 km/h. Jego właściwości hydrodynamiczne oceniono bardzo wysoko, a stabilność i solidność konstrukcji uzasadniły wybór układu dwukadłubowego. Jedynym minusem była słaba prędkość wznoszenia – osiągnięcie 3000 metrów zajmowało 16 minut, a maksymalny pułap 5000 metrów osiągał dopiero po godzinie.

W ciągu roku problem ten częściowo rozwiązano, instalując mocniejsze silniki Isotta-Fraschini V12 o mocy 500 KM. Zwiększono także zapas paliwa, co poprawiło zasięg kosztem nieznacznego spadku prędkości maksymalnej.

Loty Transatlantyckie i Sława

Mimo wojskowego przeznaczenia, największą sławę SM.55 zdobył dzięki lotom transatlantyckim. W 1927 roku Francesco de Pinedo, oficer lotnictwa, podjął próbę lotu przez cztery kontynenty. Jego maszyna, „Santa Maria”, przeleciała łącznie 46 600 km. Choć samolot spłonął w USA na skutek zaprószenia ognia papierosem, dostarczono nowy egzemplarz i podróż kontynuowano.

Największy rozgłos przyniosła jednak wyprawa 24 maszyn SM.55X na Wystawę Światową w Chicago w 1933 roku. Ten spektakularny przelot umocnił prestiż Włoch jako potęgi lotniczej lat 30.

Czerwony Savoia-Marchetti S.55 „Jahu” na ekspozycji w muzeum –jedyny zachowany egzemplarz tej niezwykłej konstrukcji dwukadłubowej.
Czerwony Savoia-Marchetti S.55 „Jahu” na ekspozycji w muzeum –jedyny zachowany egzemplarz tej niezwykłej konstrukcji dwukadłubowej.

Dziedzictwo i Ostatni Egzemplarz

Dziś zachował się jeden egzemplarz SM.55 w Brazylii, używany podczas pierwszego przelotu nad południowym Atlantykiem. Choć muzeum TAM zmagało się z problemami finansowymi, planuje ponowne wystawienie samolotu dla zwiedzających.

SM.55 pozostaje jednym z najbardziej charakterystycznych wodnosamolotów w historii lotnictwa – dowodem na innowacyjność i odwagę projektantów okresu międzywojennego.

Dane Techniczne

Ogólne informacje:

  • Producent: Savoia-Marchetti
  • Pierwszy lot: 1924
  • Załoga: 5–6 osób (dwóch pilotów, dwóch strzelców, bombardier, opcjonalnie mechanik)
  • Przeznaczenie: Wodnosamolot bombowy, torpedowy, transportowy

Wymiary:

  • Długość: 16,2 m
  • Rozpiętość skrzydeł: 24,0 m
  • Wysokość: 5,1 m
  • Powierzchnia nośna: 93 m²

Masa:

  • Masa własna: 5 500 kg
  • Maksymalna masa startowa: 9 300 kg

Napęd:

  • Silniki: 2 × Isotta-Fraschini Asso 750 (w wersji S.55X)
  • Układ: Tandemowy, zamontowany nad skrzydłem
  • Moc: 2 × 750 KM

Osiągi:

  • Prędkość maksymalna: 275 km/h (w wersji S.55X)
  • Prędkość przelotowa: 200 km/h
  • Zasięg: 2 800 km (wersja S.55X)
  • Pułap operacyjny: 4 500 m
  • Czas wznoszenia na 3 000 m: ok. 16 min

Youtube

Warto też zobaczyć!

  • W czasach, gdy bombowce były jeszcze niewielkimi maszynami, Włosi stworzyli coś, co bardziej przypominało latającą fortecę. Caproni Ca.90 miał aż sześć potężnych silników, które pozwalały mu unosić się w powietrzu z większym ładunkiem niż późniejszy B-17! Dlaczego jego historia zakończyła się, zanim na dobre się zaczęła?

Komentarze:

guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kim

Fascynujące! Jakim cudem tak niezwykła konstrukcja działała tak dobrze? Uwielbiam poznawać takie mniej znane historie lotnictwa!

Renia

Latający pałac na wodzie! To były czasy, kiedy samoloty miały duszę, a nie tylko upchnięte fotele i płatne przekąski.